Szczyt inflacji w Polsce może przypaść nie na przełom tego roku, a na czerwiec 2022 r. – uważają eksperci BNP Paribas. Wtedy to ich zdaniem wzrost cen sięgnie 8,2 proc. – Nawarstwiającym się problemem będą rosnące ceny żywności oraz presja płacowa – mówi w rozmowie z money.pl Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas. Inflacja w Polsce może mieć podwójny szczyt – ten pierwszy właśnie przeżywamy (grudzień tego roku ma być jeszcze gorszy od listopada, kiedy wzrost cen wyniósł 7,7 proc.), ale ten drugi może przypaść na czerwiec 2022 r. – mówi nam Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas. Wtedy to jego zdaniem Główny Urząd Statystyczny przedstawi odczyt z dynamiką rzędu 8,2 proc. Byłby to najgorszy wynik od 21 lat.Tutaj dzień bez straszonka to dzień stracony. W imię zasady, że „im gorzej tym lepiej”. Oczywiście dla propagandy PO. Kto za pół roku będzie o tym pamiętał, że to g prawda? Dlatego bez żadnej odpowiedzialności można sobie dyrdymalić tak jak o pogodzie.
Inflacja w 2022 r. Przesunięcie szczytu
Co się stało, że szczyt inflacji w Polsce może przesunąć się o pół roku? Do tej pory ekonomiści byli przeświadczeni, że zenit nastąpi na przełomie 2021/22. Złoży się na to kilka czynników. Głównym będzie efekt statystyczny – czyli Tarcza Antyinflacyjna. Sztucznie obniży ona wzrost cen o ok. 1,3 pkt. proc. – przewidują eksperci BNP Paribas. – Bez tarczy mógłby być on nawet dwucyfrowy.
zwraca uwagę na presję płacową wśród krajowych firm, która napędza koszty i skłania przedsiębiorstwa do odbijania sobie podwyżek w cenach produktów lub usług (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ).
„Szybki wzrost wynagrodzeń jest tym bardziej prawdopodobny, iż na wysokim poziomie kształtują się oczekiwania inflacyjne. Sądzimy, że w warunkach dobrej koniunktury będzie to czynnik zachęcający pracowników do negocjacji płacowych, a ich siła przetargowa powinna być względnie duża. Szybkie tempo wzrostu wynagrodzeń będzie jednak przyczyniać się także do utrwalenia inflacji”